Gdy rozważam swoje dziedzictwo, myślami wracam do swojego rodzinnego miasta. Uważam się za lokalną patriotkę niemal od zawsze, lecz stosunkowo niedawno – możliwe że pod wpływem zgłębienia tematu dziedzictwa na zajęciach - zaczęłam się zastanawiać, skąd we mnie tak głębokie przywiązanie właśnie do miasta. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że swoje trzy grosze dorzuciła do tego władza samorządowa, która pieczołowicie wspiera kultywowanie i zachowywanie dziedzictwa. Żaden inny element życia Janowa Lubelskiego nie łączy w sobie mojego przywiązania do miasta i działań mających na celu zachowanie jego tradycji jak lokalna potrawa – Gryczak.
Zacznę może od samego miasta – Janów Lubelski to 12-tysięczne powiatowe miasteczko położone na południu województwa lubelskiego. Jego granice skrywają wiele ciekawostek i dóbr, a jednym z nich jest uprawa gryki o ponad 100-letniej tradycji. Dzisiaj powiat Janowski jest głównym obszarem uprawy tej rośliny w Polsce, a firmy mające tutaj swoje siedziby takie jak Eska czy Janex są znane w całym kraju. Nic więc dziwnego, że kasza gryczana od dawna stanowi ważny element kuchni regionalnej.
Czym jest Gryczak? Swoim wyglądem przypomina ciasto lub nadziewany chleb, skrywa w sobie farsz z kaszy gryczanej, sera białego i mleka. Taka jest podstawa, istnieje jednak wiele rodzajów Gryczaka – słodki i wytrawny, na spodzie gryczanym i bez spodu, bez dodatków lub z miętą, żurawiną czy czarnymi jagodami. Podaje się go zarówno na ciepło, jak i na zimno. Jakby różnic było mało, każda wioska, ba – każde gospodarstwo domowe -przyrządza go na swój sposób. Co więcej, funkcjonuje kilka nazw potrawy – Kaszak, Pieróg Gryczany, Reczczany lub Reccany.
Fot. Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego, źródło: https://lubelski.pl/najlepsze-produkty-regionalne-lubelszczyzny/
Z przekazu ustnego mojej mamy wynika, że Gryczak w jej rodzinnej wiosce uchodził za potrawę dla biedniejszej części społeczeństwa. Jego przygotowanie jest proste, a wykorzystywane składniki były tanie i szeroko dostępne. Znajduje to odzwierciedlenie w materiałach promocyjnych miasta, z których można wyczytać, że kasza gryczana była o wiele popularniejsza na stołach biedoty. Ponadto można stamtąd dowiedzieć się, że kuchnia janowska łączy w sobie tradycyjną kuchnię chłopską, szlachecką i żydowską – społeczności historycznie żyjące w Janowie. Charakterystyczne produkty wykorzystywane w kuchni regionalnej, poza wspomnianą kaszą gryczaną, to mąka, miód gryczany i wszelkie dary lasów – miasto od południowej strony otulone jest Lasami Janowskimi, zachodnią częścią Puszczy Solskiej.
Dziedzictwo kulinarne mojego regionu zostało zauważone i docenione. Od 2003 w sierpniu organizowany jest Festiwal Kaszy Gryczaki – festiwal kulinarny poświęcony wyrobom i tradycji regionalnej. Sercem wydarzenia jest prezentacja zagród wiejskich – przedstawiciele okolicznych wsi przygotowują stoiska prezentujące ich dziedzictwo: kuchnię, rzemiosło, stroje. Są one dostępne przez całą imprezę, można porozmawiać z gospodyniami, spróbować lokalnych potraw, kupić je. Nie brakuje tradycyjnej muzyki, konkursów kulinarnych i etnograficznych, pokazów gotowania.
Z mojej perspektywy, szarego mieszkańca Janowa, na Gryczaki czeka się z niecierpliwością. Przyznaję, że w dzieciństwie bardziej interesowały mnie stoiska z tanimi zabawkami, dmuchane zamki i koncerty „wielkich gwiazd” na zakończenie festiwalu, jednak z czasem zaczęłam zwracać uwagę na zagrody. Moim zdaniem, choć prawa ekonomii nadal obowiązują i komercja jak najbardziej jest obecna, wydarzenie wciąż świętuje przede wszystkim dziedzictwo kulinarne. I tutaj zaczyna się moje osobiste dziedzictwo związane z Gryczakiem.
Próbowałam ustalić z mamą, skąd Gryczak wziął się na naszym rodzinnym stole. Pojawił się stosunkowo niedawno, bo kilka lat temu, około 2015 roku. Jest duże prawdopodobieństwo, że młodziutka ja dzięki Gryczakom dowiedziała się, że w naszym mieście mamy kuchnię regionalną i pojawiło się pytanie dlaczego nigdy w domu nie przyrządzało się Gryczaka? Od tamtego momentu jestem zainteresowana tematem i chętnie włączam się do rodzinnych rozmów o tej lokalnej potrawie.
Dalsza historia prowadzi do siostry mojego dziadka, Stefki. Moja mama pamięta jak w dzieciństwie, w jej rodzinnej wiosce Zdziłowicach jadało się Gryczaka, a Stefka jest ostatnią żyjącą nestorką tego wspomnienia. Mama podczas któryś odwiedzin zapytała ją o przepis na Gryczaka, którym Stefka z radością się podzieliła. Dostała w swoje ręce przepis na wytrawnego Gryczaka otulonego kruchym ciastem. Jest dla mnie zupełnie niezwykłe to, że przepis został przekazany ustnie i dopiero moja mama spisała go odręcznie. Dzisiaj ta zapisana kilka lat temu kartka nie robi wrażenia, ale spodziewam się, jakim nośnikiem dziedzictwa będzie za jakiś czas.
W ten sposób Gryczak trafił do naszego domu, który rozgrał chęć do dyskusji mojego taty. Tata pochodzi ze wsi Dzwola, innego regionu Ziemi Janowskiej - jego mama, jak i rodzeństwo nadal tam mieszka. On również z dzieciństwa pamięta Gryczaka, jednak smakiem i wyglądem znacznie odbiegał od tego przygotowanego przez jego żonę. Przy najbliższej okazji poruszyliśmy temat z moją babcią – po porównaniu przepisów na jaw wyszły spore różnice w sposobie jego przyrządzania. W ten oto sposób przekonałam się, że w każdej wsi, w każdym gospodarstwie funkcjonuje inny, charakterystyczny dla tej społeczności przepis. Potwierdziło to wiele innych rozmów – z rodziną czy znajomymi.
Podczas mojej krótkiej prezentacji tematu na wykładzie Ochrona i Zarządzanie Dziedzictwem Kulturowym została zwrócona uwaga na interesujący aspekt tej historii. W prezentacji użyłam zdjęcia znalezionego w Internecie, ponieważ osobiście nie uwieczniłam na fotografii żadnego z Gryczaków przygotowanych przez moją rodzinę. Ten fakt dla profesora Łukasza Gawła był najbardziej intrygujący – dla mnie, osoby żywo, dość często i bez ceremoniału obcującej z tym konkretnym elementem dziedzictwa nawet przez myśl nie przejdzie, by je udokumentować.
Gryczak jest głównym nośnikiem dziedzictwa kulinarnego Ziemi Janowskiej, a moja historia – przykładem pozytywnego wpływu zarządzania dziedzictwem kulturowym. To, co w tej historii budujące to ciągłe, żywe kultywowanie tego zwyczaju i duma, z jaką prezentuje się to danie osobom odwiedzającym te tereny. Mam nadzieję, że Janów Lubelski zachowa swoją tożsamość przez pokolenia, a ja sama zrobię co będę mogła, by tak się stało.
Autorka: Izabela Rząd 2021 r.