Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Polub Instytut Kultury

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Szereg pytań o dziedzictwo

Czym jest moje dziedzictwo? Zapewne ciągłym zastanawianiem się nad widocznymi w rozmaitych konfrontacjach różnicami i podobieństwami. Kontrasty narodowościowe, społeczne, ekonomiczne, a wreszcie osobowościowe nie tylko są przecież źródłem wiedzy o bogactwie świata, ale mogą być też czynnikami warunkującymi uproszczone definiowanie. Przez zaprzeczenie i negację otrzymać można przecież choćby część prawdy, dlaczego więc nie można byłoby spojrzeć na dziedzictwo niematerialne z punktu widzenia tego, czym nie jest lub nie powinno być?
 
W jaki sposób moje dziedzictwo kulturowe determinuje pochodzenie - etniczne, społeczne czy ekonomiczne? Jaką część mnie samej warunkuje położenie geograficzne kontynentu, własnego kraju czy urbanistyczne rozplanowanie rodzinnego miasta? Czy jest to więcej, czy mniej niż w toku wychowania dali mi najbliżsi, a na drodze socjalizacji rówieśnicy i najróżniejsze grupy społeczne czy zawodowe?
 
Na ile o moim własnym dziedzictwie mówią mi inni? Na ile uświadamiają mi, kim jestem, a na ile sama o tym wiem? W zderzeniach z innością odkrywać można przynajmniej stwarzającą pozór obiektywności prawdę o sobie samym. Nie zawsze prawda taka będzie wygodna, łatwa do przyjęcia, czy satysfakcjonująca. Ale prawdą mimo wszystko pozostanie. W tej kwestii z pewnością nie mógł mylić się honorowy, wierny odwiecznym, rodowym tradycjom Czeczen Mohammed, kiedy mówił, że „tylko wiedząc, kim byli twoi przodkowie, dowiesz się, kim sam jesteś (…). Jeśli zaś nie dowiesz się, kim jesteś, będziesz nikim" (Jagielski, s. 199).
 
Mimo, że pytania o dziedzictwo muszą i zawsze będą pytaniami o kwestie najbliższe i osobiste, z większego dystansu spojrzenie na nie staje się bardziej obiektywne. Ogólnikowe potraktowanie takich pytań doprowadzić może do próby wyciągnięcia bezstronnych wniosków i choć częściowego przybliżenia się do definicji własnego dziedzictwa kulturowego. Co nie znaczy, że obędzie się bez kolejnych pytań, a część z nich, jeśli nie wszystkie, pozostanie na długo bez odpowiedzi.
 
Może być przecież tak, że „mojego" dziedzictwa więcej jest w nie tak odległej krainie Słowian Południowych, a wcale nie na wymarzonym przez niejednego Zachodzie. Może mi więc być znajoma sentymentalna patetyczność słowiańska, bliższa, aniżeli chłodna i wiecznie kalkulująca postawa Szwedów i Niemców. Może jednak tęskno mi do żywiołowego, spontanicznego hiszpańskiego temperamentu, a może bardziej do pociągającej, islamskiej tajemniczości lub mistyki Dalekiego Wschodu? Może mam w sobie wolę walki i surową butność Czeczena, a może bliższy mi niemal fanatyczny kult pracy Japończyka? Może pragnę nieskrępowanej wolności jak Kazachowie, a może doceniam wygody i stałość świeckich państw narodowych? Może lubię własny język, a może wolę słuchać śpiewnych melodii tych nieznanych mi słów?
 
Może wiem kim jestem, a może wciąż się zastanawiam.
 
Jak wielokrotnie podkreślał Davies, „poza Europą funkcjonuje szeroki wachlarz teorii związanych z europejska tożsamością opartych na cechach, które ludzie spoza Europy uznają przez porównanie za obce" (Davies, s. 18). Istotną, nieomal podstawową kwestię stanowi pochodzenie rasowe. Wyraźnie widoczny wyróżnik, jakim bez wątpienia jest europejski wygląd zewnętrzny z całą pewnością może już co nieco powiedzieć o mnie samej. Biała Europejka o stosunkowo przeciętnych cechach zewnętrznych dobrze wpisuje się w ogólny kontekst kulturowy. To jednak nadal zbyt mało, by dokonać pełniejszej oceny.
 
Biała Europejka, wychowana w tradycji katolickiej, wyedukowana „po europejsku" na podwalinach śródziemnomorskich imperiów. Czy moje dziedzictwo jest zatem bardziej zachodnie niż „Wschód, który oznacza coś obcego, niemal antyzachodniego czy wręcz antyeuropejskiego" (Davies, s. 245)? Skąd fascynacja zarówno bliższymi, ale jakby zapomnianymi, a także diametralnie odmiennymi tradycjami i zwyczajami?
 
Skąd tak na prawdę czerpie się wiedzę na temat wszechświata, zwyczajowości i obrzędowości, jeśli nie przez ciągłe konfrontowanie i porównywanie znanych już sobie sposobów i metod z tymi, które są jeszcze możliwe do zastosowania? Jak dowiedzieć się, co dostaliśmy od przodków, a co nabyliśmy wtórnie w ciągu życia?
 
Nie ulega wątpliwości, jak ważne jest, by wiedzieć skąd się przyszło. Być może dziedzictwem jest to, czego w nas nie ma, a czego nieustannie poszukujemy. Być może kreowanie własnego życia, wybieranie spośród dostępnych opcji i koegzystencja z otoczeniem prowokują poszukiwanie nowych umiejętności i zasobów, na przykład wiedzy, które to składają się na późniejsze dziedzictwo? Dziedzictwem byłoby więc to, co jest teraz, a wynikając z tego co wydarzało się i było dotychczas, może ulegać modyfikacjom w przyszłości. Równocześnie może być też pielęgnowane, zachowywane i przekazywane dalej, tworząc wszechogarniające kontinuum. Do jego zrozumienia choćby w satysfakcjonującej części konieczne jest jednak rozumienie złożonych kontekstów, nadających rzeczom i zjawiskom wyjątkowych wartości.
 
Tak, jak posługiwanie się określonym językiem, sposób myślenia decyduje o odczuwaniu i pojmowaniu rzeczywistości w konkretny sposób. Czy więc to, że posługuję się różnymi językami, czytam symbole oraz interpretuję znaki i tworzę przy tym własne czyni mnie jedynie lepszym obserwatorem? Czy pomaga mi choćby w minimalnym stopniu rozumieć własną kulturę i docierać do ukrytych głęboko korzeni? Czy zastanawianie się nad własną tożsamością i poszukiwanie jej u „obcych" sprawia, że wiem więcej, czy jedynie wprowadza niepotrzebny chaos?
 
Gdyby chcieć odwrócić sytuację i pokusić się o postępowanie zgodnie z humanistycznymi ideałami samokreacji, można by zadać inne, równie nurtujące i pozostające bez odpowiedzi pytanie: czym mogłoby być moje dziedzictwo? Czy dysponując już pewnym zasobem wiedzy, doświadczeń i umiejętności jestem w stanie sama tworzyć wartości godne zapamiętania i przekazywania, wybierać z wachlarza możliwości interpretacji i zasad? Czy może znowu jest to wizjonerska mrzonka, pozostająca na zawsze w sferze marzeń, wyobrażeń i niedostępności?
 
Autorka: Sabina Guzik 2016 r.
 
BIBLIOGRAFIA:
 
Davies N., Europa. Między Wschodem a Zachodem, Kraków, 2007.
Jagielski W., Wieże z kamienia, Warszawa, 2004.
Data opublikowania: 09.04.2016
Osoba publikująca: Agnieszka Pudełko