Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Polub Instytut Kultury

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Muzyczne archiwum

Od małego poznawałam dziedzictwo mojego regionu. Początkowo nieświadomie, później z większym zrozumieniem. W ciągu szkolnych lat były wycieczki na Wawel, topienie Marzanny w rzece przepływającej przez pobliski park czy konkursy historyczne zwiększające wiedzę o mieście, w którym mieszkam. Nikt jednak nie uczył mnie, ani nie zadawał pytania, czym jest moje dziedzictwo? Czy jest naprawdę coś, co chciałabym przekazać kolejnym pokoleniom? Po dłuższej refleksji doszłam do wniosku, że moim dziedzictwem nie muszą być kultywowane zwyczaje czy przedmiot przekazywany w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Prawda jest taka, że mogę je dopiero wytworzyć. Dlatego odpowiedzią na pytanie czym jest moje dziedzictwo jest – muzyka, a dokładnie stworzone przeze mnie archiwum pełne wspomnień, pamiątek i cudownych dźwięków.

Dlaczego więc muzyka? Ponieważ jest to rzecz, której mi brakowało. Moja wiedza na ten temat była niewystarczająca, zdecydowanie pragnęłam więcej, jednak ani tata, ani babcia nie byli w stanie mi tego przekazać. Nikt w mojej rodzinie nie posiadał talentu muzycznego, nikt nie został sławnym pianistą, nikt nie był wiernym fanem jakiegoś zespołu. Jedynie niektórzy posiadali umiejętności czytania zapisu podstawowych nut, a w skromnej kolekcji można było znaleźć najlepsze utwory Mozarta na płycie winylowej. Przyznam, że niezwykle mnie irytowało, gdy moja mama nie potrafiła odpowiedzieć mi na pytanie jaki jest jej ulubiony zespół albo opowiedzieć o pierwszym koncercie na jakim była. Teraz jednak wiem, że rodzice chcieli mi przekazać inne wartości i wiedzę. Muzyka po prostu nie była dla nich dziedzictwem, natomiast jest ona nieodłączną i bardzo ważną częścią mnie. To ja stanę się tą osobą, która będzie snuć opowieści o koncertach, festiwalach czy historiach jak się kiedyś słuchało muzyki.  

*

Już w przedszkolu dało się zauważyć, że jestem dzieckiem, które uwielbia śpiewać i słuchać piosenek. Wymyśliłam nawet własną zabawę. Prosiłam by osoba wybrała cyfrę od 1 do 40 a następnie wykonywałam piosenkę, która była przypisana danemu numerowi. Później przyszedł czas prób nauki gry na instrumencie, jednak nie zakończyły się one powodzeniem. Z czasem okazało się, że moim największym darem jest po prostu znakomity słuch, co przyczyniło się do mojego intensywnego zainteresowania się muzyką.

*

Po chwili zastanowienia, doszłam do wniosku, iż historia mojego muzycznego dziedzictwa zaczęła się w momencie zakupu pierwszego albumu. Nigdy nie planowałam mieć wielkiej kolekcji. Z rozwagą podejmowałam decyzję o zakupię krążka, dlatego teraz każdy z nich ma dla mnie wyjątkową wartość i wiążę się z przeróżnymi wspomnieniami. Potrafię powiedzieć gdzie kupiłam dany krążek albo jak trafił w moje ręce. Dla niektórych takie szczegóły to tylko niepotrzebne zaprzątanie sobie głowy, dla mnie to część opowieści. Również każdy bilet z koncertu jest osobną pamiątką. Część z nich dostała zaszczytne miejsce w ramce, powieszonej nad biurkiem, reszta czeka na swoją kolej w czerwonym pudełku, gdzie znajdują się także zdjęcia, autografy i jeszcze więcej wspomnień. Wystarczy dosłownie sekunda bym zaczęła opowiadać o danym występie: podczas tego poznałam moją najlepszą koleżankę, ten był pierwszym na którym się rozpłakałam ze szczęścia, z kolei na ten wydałam wszystkie oszczędności i spędziłam trzynaście godzin w autokarze jadąc do Dortmundu, nie znając nawet niemieckiego. Zapewne za kilkanaście lat, przynajmniej mam taką nadzieję, płyta wzbudzi duże zainteresowanie wśród mojej rodziny i kto wie, może będą zazdrościć, że byłam na koncercie zespołu, który już nie istnieje albo nie będą mogli uwierzyć, jak bardzo zmieniły się czasy. Papierowy bilet traktowany będzie jako rarytas, a skrawki z autografami staną się niezwykle wartościowe.

*

Przyznam, że uwielbiam się przyglądać jak bardzo zmieniał się mój gust muzyczny. Na przestrzeni choćby ostatnich dziesięciu lat słuchałam boysbandów, wielu kapel rockowych i metalowych, a teraz najbardziej interesuje mnie szeroko pojęta elektronika i muzyka alternatywna. Uwielbiam także to, że moje zainteresowanie muzyką ewoluowało do tego stopnia, że zaczęłam wyszukiwać utwory i artystów, o których jeszcze prawie nikt nie słyszał. Czasami udało mi się nawet znaleźć wykonawcę, który w ciągu kilkunastu miesięcy stawał się wielką gwiazdą. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że dobrze byłoby gdzieś spisywać te moje muzyczne zbiory. W 2013 roku narodził się pomysł założenia bloga muzycznego (Beat Out The Rhythm) i nie ukrywam, że jedną z myśli, jakie przeszły mi wtedy przez głowę było to, że gdy dzieci zapytają mnie jakiej muzyki słuchałam w młodości, będę mogła pokazać im moje małe archiwum. Obecnie znajduje się tam jedynie namiastka lekcji historii muzyki, którą mogę przedstawić, jednak za kilkanaście lat sama pewnie z przyjemnością cofnę się do 2014 roku, by powspominać i posłuchać dobrej muzyki. Aczkolwiek płyty, bilety i blog to nie wszystko. Moja pasja zaprowadziła mnie także do radia, gdzie miałam okazję odbywać staż. Wyniosłam stamtąd naprawdę spore doświadczenie. Co więcej, temat mojej pracy magisterskiej również nawiązuje do muzyki. Postanowiłam się skupić na serwisach streamingowych, takich jak Spotify czy Tidal. Powstanie kilkadziesiąt stron, z których będzie można się dowiedzieć jak wyglądał rynek muzyczny na początku XXI wieku. Dlatego teraz mam podwójną motywację, by dać z siebie jak najwięcej, gdyż po latach moja praca może okazać się ciekawą lekturą.

*

Początkowo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moja pasja jest czymś tak ważnym, jeśli nie najważniejszym. To czego mi brakowało w dzieciństwie, nieświadomie potrafiłam sama skompletować, aby móc dzielić się tym w przyszłości. Teraz z każdym kolejnym rokiem patrzę z dumą, jak moje dziedzictwo staje się pełniejsze. Wciąż pewnie jednak będzie to namiastka informacji dla moich dzieci, wnuków czy dalszych pokoleń, jednak wydaje mi się, że przede wszystkim dzięki temu będą w stanie lepiej poznać mnie.

Zadając sobie jeszcze raz pytanie czym jest moje dziedzictwo, mogę stwierdzić, iż jak widać nie trzeba mieć wyjątkowo interesującego życia, które posłużyłoby jako materiał biograficzny. Nie trzeba posiadać zabytkowych pamiątek rodzinnych ukrytych za szklaną gablotą. Tak naprawdę my sami, już od najmłodszych lat, możemy wytworzyć dziedzictwo. Początkowo nieświadomi swoich czynów, że jakiś element naszego życia, może stać się w przyszłości zalążkiem czegoś naprawdę wyjątkowego. Czegoś, przez co zostaniemy zapamiętani.

Autorka: Joanna Topolska 2016 r.

Data opublikowania: 18.02.2016
Osoba publikująca: Agnieszka Pudełko