Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Polub Instytut Kultury

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Znaczki Świata

W mojej rodzinie zawsze przywiązywało się wagę do licznych pamiątek. W szafach można u nas znaleźć stare, rodzinne fotografie, a na komodach i półkach stoją liczne pamiątki z najróżniejszych podróży po całym świecie. Do tego dochodzą najrozmaitsze kartki pocztowe oraz okazała kolekcja szabli. Wiele jeszcze mogłabym wymieniać cennych i wiele dla nas znaczących bibelotów. Jednak spośród nich wszystkich jest coś, co ma dla mnie szczególne znaczenie. Coś, co ma dla mnie bezprecedensową doniosłość i co mogę nazwać właśnie „moim dziedzictwem". A są to cztery, wielkie klasery, a dokładnie okazała kolekcja znaczków, które się w nich znajdują.
 
Zbieranie znaczków w mojej rodzinie zapoczątkował mój dziadek. Dlatego też, w naszej kolekcji można znaleźć naprawdę stare okazy! Potem przekazał klasery mojemu ojcu, który przez lata systematycznie i skrupulatnie powiększał tę kolekcję. Następnie kiedy ja, osiągnęłam już odpowiedni według nich wiek, czyli 8 lat, przekazali go mnie. Od tamtej pory uzupełniałam i doglądałam, odziedziczone przeze mnie zbiory. Z czasem tak się one powiększyły, że musiałam dokupić kolejne klasery. Obecnie mogę się pochwalić znaczkami niemalże z każdego kontynentu na świecie i to niektórymi już w bardzo sędziwym wieku.
 
Jednak skąd w ogóle wzięła się filatelistyka? Pierwszy znaczek pocztowy ukazał się w 1840 roku w Wielkiej Brytanii, a powody jego wydania były czysto praktyczne. Początkowo opłatę za przesyłkę uiszczał odbiorca. Dlatego też często, aby wymigać się od opłaty, zdarzało się, że nie przyjmowali oni listów, albo po prostu pisano wiadomości na kopertach. Tego typu sofizmaty narażały brytyjską pocztę na ogromne straty. Dlatego też z czasem wprowadziła ona wielkie zmiany w sferze płatności za przesyłki. Po pierwsze przeniosła obowiązek opłaty na nadawcę, a po drugie wprowadziła małe, papierowe naklejki przyklejane na tył koperty, które miały być dowodem uiszczenia opłaty pocztowej. Ich pomysłodawcą był urzędnik pocztowy – Sir Rowland Hill. Pierwszym znaczkiem, który został wprowadzony w obieg, a zarazem pierwszym który pojawił się w ogóle na świecie, była czarna jednopensówka. Widniała na niej podobizna królowej Wiktorii, ukazanej z lewego profilu.  Została ona zaprojektowana przez wcześniej już wspomnianego – Rowlanda Hilla [1]. Posiadam w swojej kolekcji jej oryginalną reprodukcję z 1996 roku pochodząca z Bhutanu. Jest to mój najcenniejszy ze znaczków z całej posiadanej przeze mnie kolekcji. Jest on pokryty 22 karatowym złotem i został on wyprodukowany w bardzo małej ilości. Dla filatelisty ma on wartość niemalże bezcenną.
 
Nikomu początkowo nie przeszło przez głowę, że te małe, niepozorne prostokąty papieru, staną się obiektem powszechnego zainteresowania i zrobią tak zawrotną karierę na całym świecie. Obecnie filatelistyką zajmuje się miliony kolekcjonerów w każdym zakątku kuli ziemskiej, a różnorodność znaczków w obiegu jest wręcz porażająca. Zyskała ona nawet miano „hobby królów", gdyż jej pasjonatami były największe osobistości i głowy państw, tacy jak m.in.: król Rumunii Karol, brytyjski król Jerzy V, czy egipski monarcha Faruk. Sama nazwa filatelistyka wywodzi się z języka greckiego i jest ona połączeniem dwóch słów: „ateles" czyli „wolny od opłat" i „philein", czyli „lubić" [1].
 
Jako przykładna i skrupulatna filatelistka, muszę odpowiednio dbać i zabezpieczać moje znaczki, gdyż niestety są one podatne na różnego rodzaju uszkodzenia. Ich wrogiem numer jeden jest przede wszystkim wilgoć. To najczęściej przez nią znaczki atakuje grzyb, przez co tracą na wartości oraz na ładnym wyglądzie. Dlatego najlepiej przechowywać znaczki w klaserach, albumach filatelistycznych, kieszonkach ochronnych i różnego rodzaju kartach. Natomiast podstawowymi przyborami każdego filatelisty jest pinceta i lupa.  Budując swoją kolekcję znaczków, nie jesteśmy się w stanie obejść bez tych dwóch przyrządów. Pincety, to małe, metalowe narzędzia, które służą do chwytania, wyciąganie, czy przenoszenia znaczków. Używanie ich jest koniecznie, ponieważ znaczków pod żadnym pozorem nie powinno dotykać się palcami. Przez dotykanie palcami mogą zostać na nich brudne ślady lub nasze odciski palców, przez co znaczek automatycznie traci na wartości. Z kolei lupa lub innego rodzaju  szkła powiększające, pozwalają nam dokładnie zbadać i zanalizować znaczek oraz ułatwiają nam czytanie napisów i innych informacji, napisanych drobnym drukiem, który normlanie byłoby ciężko rozszyfrować gołym okiem.
 
Znaczki z mojej kolekcji to najczęściej nowe blankieciki,  pochodzące głównie z profesjonalnych sklepów filatelistycznych lub z poczty. Część z nich, to jednak znaczki używane, które wcześniej mój dziadek, ojciec, albo ja, odklejaliśmy z tyłu kopert i pocztówek. Aby przy tej operacji uniknąć ich uszkodzenia, wycinamy znaczek razem z papierem, na którym był on wcześniej przyklejony i wrzucamy go do pojemnika z  posoloną wodą. Dodanie odrobiny soli do wody zapobiega blaknięciu kolorów. Po jakimś czasie klej się rozpuszcza, a znaczki oddzielają się same. Po „kąpieli" wystarczy je wysuszyć na bibułce rysunkiem do dołu, a następnie położyć pod płaski, ciężki przedmiot, w celu ich wyprostowania.
 
W swojej kolekcji, tak jak wcześniej już wspominałam, posiadam znaczki niemalże z każdego zakątka świata. Mogę się pochwalić znaczkami pochodzącymi z Europy, Azji, Australii, Ameryki Północnej i Południowej, a nawet Afryki.
 
Każdy filatelista tworząc swoją kolekcję powinien mieć na nią pomysł. Chodzi o to, że swoje zbiory powinno się układać w klaserach w określonym porządku. Mogą być one ułożone krajami, czyli według swojego pochodzenia, tematycznie, czyli według określonych kategorii, które obrazuje znaczek, albo w jeszcze inny sposób, który sobie wymyślimy. Ja osobiście w moich klaserach tworzę kolekcje tematyczne. Kreacje znaczków oraz tematy, których dotyczą, są bardzo rozległe. Może to być np. flora, sport, zwierzęta, gwiazdy kina, samochody itp. Z racji tego, że moja osobista kolekcja jest naprawdę pokaźna, mogłabym wymieniać i wymieniać, wszystkie moje kolekcje tematyczne.
 
Jednak najcenniejsze dla filatelisty są tak zwane bloki albo bloczki. Są to znaczki umieszczone w obrębie małego arkusza-ramki. Najczęściej są one wydawane przez poczty różnych krajów w celu upamiętnienia jakiś doniosłych wydarzeń sportowych albo kulturowych. Jednak jest oczywiście wiele wyjątków od tej reguły. Bloczki mogą być różnych formatów, ząbkowane albo i nie, poziome lub pionowe. Pierwsza ich emisja miała miejsce w Luksemburgu już w 1921 roku i cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem wśród filatelistów po dzień dzisiejszy. W moich zbiorach posiadam kilkanaście bloczków, które napawają mnie niemałą dumą.
 
Na pewno wielu osobom po przeczytaniu tego eseju nasuwa się na myśl pytanie, co mnie napawa takim zainteresowaniem w tych małych, niepozornych karteczkach. Otóż dla mnie, ich kolekcjonowanie to niezwykle pasjonujące i rozwijające zajęcie. Dosłownie na kilku centymetrach kwadratowych zaklęta jest historia i kultura całego świata. Polityka, doniosłe wydarzenia i postacie, sport, sztuka – znaczki odzwierciedlają to co najciekawsze we wszystkich sferach życia. Dla mnie niezwykle fascynujące jest odkrywanie tego, co w sobie kryją te papierowe prostokąty. Wspaniałym zajęciem jest zagłębianie się w ich tajemnice – w ich pochodzenie, historię, czy wiek. Zarówno mój dziadek, jak i mój ojciec nie pomylili się składając w moje ręce swoją spuściznę. Bo stała się ona nie tylko moim dziedzictwem, ale również największa pasją.
 
Bibliografia:
 
Autor: Anonimowy 2015r.
Data opublikowania: 11.02.2015
Osoba publikująca: Agnieszka Pudełko