Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Polub Instytut Kultury

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Symbol świąt

Czym byłyby święta Wielkanocy bez zajączka i jajek? Czym byłyby święta Bożego Narodzenia bez Świętego Mikołaja i choinki? Gdzie kładlibyśmy prezenty? Czym byłaby choinka bez ozdób świątecznych? Dawniej przygotowanie ozdób na choinkę zajmowało wiele czasu i wymagało dużo pracy, a niektórym przypisywano nawet znaczenie symboliczne. Czy dziś zwracamy jeszcze na nie uwagę?

Moja rodzina nie należy do takich, które zbierają przepisy na domowe wypieki, pamiątki z podróży czy listy od swoich pierwszych miłości. Nie posiadamy żadnych antyków, ani drogocennych obrazów. Nie jesteśmy właścicielami żadnego kulturowego dziedzictwa narodowego. Nie znamy pochodzenia własnych przodków. Pomimo tego, ubierając choinkę dzień przed Wigilią, rzuciło mi się w oczy nasze małe rodzinne dziedzictwo…

W wielu krajach drzewo iglaste to znak ciągłego odradzania się i płodności. Od szesnastego wieku jest elementem Bożego Narodzenia. „Prawdopodobnie już wcześniej występowało jako rajskie drzewo poznania dobra i zła w misteriach o Adamie i Ewie, wystawianych w wigilię […] Tradycja choinek narodziła się w Alzacji, gdzie wstawiano drzewka i ubierano je ozdobami z papieru i jabłkami (nawiązanie do rajskiego drzewa). Wielkim zwolennikiem tego zwyczaju był Marcin Luter, który zalecał spędzanie świąt w domowym zaciszu. Choinki więc szybko stały się popularne w protestanckich Niemczech. Początkowo były wieszane pod sufitem, czubkiem do dołu” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Choinka, [dostęp: 25.12.2020]).

Współcześnie w wielu domach powstają przepiękne choinki udekorowane na złoto-czerwono, srebrno-biało, samymi bombkami albo samymi łańcuchami, jakby wyciągnięte prosto z wystawy centrum handlowego. W moim domu jest inaczej. Moja rodzina nie przykuwa uwagi do wyglądu drzewka – ważne, żebyśmy wspólnie je udekorowali, żeby była miła atmosfera i żeby pod nim znalazły się prezenty. U nas co roku choinka wygląda podobnie. Najważniejszy jest miszmasz: bombki, zabawki, aniołki, sztuczne instrumenty, kokardki, gwiazdki, jabłka i serca. Nie wygląda to ładnie, bo wszystko jest w różnych kolorach,  z innego materiału, różnej wielkości i różnego kształtu. Wieszamy na niej również dekoracje wykonane ręcznie między innymi przez moją prababcię albo kupione przez moją babcię na targu w Niemczech. I to jest właśnie moje małe dziedzictwo.

Ozdoby można podzielić na cztery grupy: drewniane, papierowe, słomiane i plastikowe. Do pierwszej należy kilkanaście malutkich figurek przedstawiających postaci związane ze świętami Bożego Narodzenia lub z samą zimową porą roku: aniołki, bałwanki, Mikołaje, łyżwiarze, narciarze, muzycy. Te ludziki mają po trzy centymetry wysokości i zawsze swoje miejsce znajdują na małej choince – takiej, którą stawiamy na stole w kuchni lub pokoju dziecięcym. Moja babcia kupiła te drewniane dekoracje, kiedy byłam małą dziewczynką. Wtedy nie można było dostać takich w Polsce, dlatego sprowadziła je zza granicy. Aneta Gawędzka-Paniczko, która na co dzień pisze książki i artykuły o kreacji i aranżacji wnętrz, architekturze i światowym wzornictwie w swoim tekście dla Allegro 10 najpopularniejszych drewnianych dekoracji świątecznych wyróżnia choinki, gwiazdy, anioły, bałwany, Świętego Mikołaja, renifery, sanki, zawieszki, śnieżynki i narty (https://allegro.pl/artykul/10-najpopularniejszych-drewnianych-dekoracji-swiatecznych-129231, [dostęp: 29.12.2020]), czyli większość z tych, które wcześniej opisałam. Podkreśla to, że ozdoby kupione przez moją babcię około piętnastu lat temu są nadal modne i pożądane podczas strojenia domu w  czasie świątecznym.

Druga grupa jest uboga, bo aktualnie składa się jedynie z trzech elementów – są to latawiec, muchomor i żyrandol. Kilka lat temu w tym gronie były jeszcze kaczka i aniołek, niestety uległy one zalaniu i zniszczeniu. Ozdoby są bardzo delikatne, zrobione wyłącznie z papieru, małych koralików i nitek. Wykonane zostały przez moją mamę i prababcię, kiedy mama chodziła do szkoły podstawowej, także mają około czterdziestu lat. Z młodszym rodzeństwem nadal tworzymy papierowe ozdoby, jednak nie na choinkę, bo wiemy, że są mało trwałe i zbyt delikatne. Zamiast ozdób choinkowych w ostatnich latach stworzyliśmy różne papierowe łańcuchy, śnieżynki do zawieszenia w oknie lub kartki świąteczne. Jednak to te stare są dla nas najważniejsze i zawsze z ostrożnością wieszamy je na choince.

Grupa słomianych ozdób składa się z trzech pięćdziesięcioletnich elementów zrobionych przez moją prababcię: śnieżynki lub słoneczka, a także koguta i aniołka obwiązanych czerwonymi wstążkami i nićmi. Taki rodzaj zabawek nawiązuje do dziewiętnastowiecznej tradycji. „Podczas świąt nie mogło również zabraknąć snopów zboża przewiązanych kolorową wstążką, zwanych diduchami. Zdobiły one zarówno wiejskie izby, jak i magnackie salony. W wigilijny poranek następowało uroczyste wniesienie snopa do domu. Obchodzono się z nim bardzo delikatnie. Uważano, że ustawiony w rogu pokoju zapewni urodzaj i dobrobyt w nadchodzącym roku” (https://polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2234923,Znaczenie-ozdob-nie-tylko-choinkowych-Zobacz-infografike, [dostęp: 30.12.2020]).

Czwarta, plastikowa grupa składa się z dziesięciu ozdób różnego rodzaju. Są to dzwonki, laleczki, miśki i inne niezidentyfikowane przeze mnie figurki. Są niezniszczalne – jeszcze żadna z nich się nie popsuła. Nawet babcia nie pamięta, jak znalazły się w naszej rodzinie, ale na naszej choince są obecne, odkąd pamiętam. Warto zwrócić uwagę na dzwoneczki, które zwiastują pozytywne informacje. „Robiono je z tektury i oklejano złocistym lub srebrnym papierem. Według tradycji chrześcijańskiej zwiastowały radość
z pokonanego zła. Wieszając je na choince, wierzono, że rodzina będzie dostawać dużo dobrych nowin” (https://polki.pl/rodzina/uroczystosci-rodzinne,symbolika-ozdob-choinkowych,10041353,artykul.html, [dostęp: 30.12.2020]).

Myślę, że takie ozdoby przekazywane z rąk do rąk powinny znajdować się w każdym domu i być dobrze chronione przed utratą czy zniszczeniem. Dla mnie jest to coś, co pomaga pamiętać dobre chwile, które minęły oraz osoby, których już ze mną nie ma. Ponadto wspólne ubieranie choinki spaja rodzinę i wprowadza w świąteczny nastrój wszystkich domowników. Powolne i ostrożne wieszanie starych drewnianych, papierowych, słomianych czy plastikowych ozdób jest na pewno ciekawsze od kupowania takich samych bombek lub szklanych aniołków w hipermarkecie na ostatnią chwilę, bo te z zeszłego roku się rozbiły albo zgubiły. Dobrze jest też tworzyć nowe ozdoby ze współlokatorami i przekazywać je bliskim lub potomstwu, aby przez długie lata były elementem rodzinnego dziedzictwa.

Autorka: Zuzanna Gzubicka 2021 r.

Zobacz galerię zdjęć