Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Polub Instytut Kultury

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Miejsca, które pamiętamy

Każdy z nas wychował się w swojej własnej małej ojczyźnie i za pewne do dziś odczuwa mniejszy lub większy związek z nią, nawet mieszkając dziesiątki, setki czy nawet tysiące kilometrów od niej. Każdy też inaczej traktuje definicje „małej ojczyzny". Dla jednych jest to kilkuset tysięczne miasto pogrążone w smogu i oparach spalin samochodowych, a dla innych mała kilkuset osobowa wieś w malowniczym paśmie górskim, a dla jeszcze innych kraina geograficzna obejmująca wiele miejscowości i tworząca jedną całość. Niemniej jednak chyba każdy człowiek, który miał szczęśliwe dzieciństwo równie emocjonalnie podchodzi do miejsc, które w jakiś sposób na niego wpłyneły, sprawiły, że nauczył się postrzegać to czego wcześniej nie potrafił odczuć, zobaczyć. Te miejsca zazwyczaj są tam gdzie się urodziliśmy, wracają w naszych wspomnieniach, a z nimi wiążą się ludzie ,historie, wydarzenia, budynki, krajobrazy oraz wszystko co możemy nazwać dziedzictwem. Nieważne czy jest to Wawel, przydrożna przedwojenna kapliczka na skrzyżowaniu wsi czy stara synagoga na jednym z podwórek kamienic.
 
Definicji dziedzictwa kulturowego jest wiele i chyba nie ma sensu przytaczać po raz kolejny jej najbardziej popularnych odmian. W skrócie na pewno dziedzictwem możemy nazwać wszystkie ruchome i nieruchome rzeczy  oraz związane z nimi wartości duchowe, zjawiska historyczne i obyczajowe, uznawane za godne ochrony prawnej dla dobra społeczeństwa i jego rozwoju oraz przekazania następnym pokoleniom z uwagi na zrozumiałe i akceptowane wartości historyczne, patriotyczne, religijne, naukowe i artystyczne, mające znaczenie dla tożsamości i ciągłości rozwoju politycznego, społecznego i kulturalnego, dowodzenia prawd i upamiętniania wydarzeń historycznych, kultywowania poczucia piękna i wspólnoty cywilizacyjnej [1].
 
Mogę chyba rzec, iż moja mała ojczyzna zalicza się do tych „bardziej" niż „mniej" urokliwych miejsc w naszym kraju. Historyczne miasto Gorlice położone jest na wzgórzu w sercu Beskidu Niskiego u podnóża karpat, otoczone delikatnymi, majestatycznymi wzgórzami, które tworzą doliny i wzniesienia porośnięte w większości lasami mieszanymi. Historia tego miejsca sięga średniowiecza, a dokładniej roku 1354. Panorama miasta jest bardzo charakterystyczna. Od razu rzuca się w oczy górujący nad wzgórzem kościół Pod Wezwaniem N.M.P. oraz charakterystyczny ratusz z XVIII wieku wraz z wieżyczką zegarową, w którym niegdyś niejaki Ignacy Łukasiewicz, wynalazca pierwszej na świecie lampy naftowej, prowadził aptekę. Wszystko to umieszczone na wzgórzu wraz z zespołem starego miasta, którego kamieniczki wyrastają wokół rynku i piętrzą się na wzgórzu, tworząc niekiedy bardzo urokliwe uliczki. Całość wraz z osiedlami oraz dzielnicą przemysłową z końca XIX wieku o nazwie Glinik Mariampolski tworzy nam obraz niespełna 30 tysięcznego miasteczka.
 
Celem tej pracy nie jest jednak szczegółowe opisywanie miasta Gorlice, a ukazanie procesu uwrażliwania człowieka poprzez kontakt ze znaczącymi miejscami swojego pierwszego otoczenia. Ciężko mi powiedzieć, gdy wracam wspomnieniami wstecz, jakie miejsce jako pierwsze sprawiło, iż jako dziecko zastanowiłem się nad pięknem czy wartością. Co wzbudziło moją analizę danego obrazu, który do mnie dotarł? 
 
Pewnego słonecznego dnia jako 5 czy 6 latek (a może 7?) pojechałem na wycieczkę z dziadziem mojego przyjaciela do okolicznego miasteczka Biecz leżącego nieopodal Gorlic. Okazało się, że celem naszej podróży był stary opuszczony średniowieczny szpital dla bezdomnych ufundowany przez św. Jadwigę Królową w 1395 roku. Był to nieduży  piętrowy budynek, niestety w strasznym stanie. Zawalił się już strop. Mimo to czerwień średniowiecznej cegły w blasku słońca pamiętam do dziś. Dlaczego ten budynek zrobił na mnie tak duże wrażenie? Ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć. Wydaje mi się, że jako małe dziecko odczuwałem już intuicyjnie lecz mało świadomie, piękno i respekt do starych budowli. To chyba po prostu ma się w genach. Niemniej jednak jako dziecko tak zaintrygowałem się obrazem średniowiecznej wartościowej ruiny, iż do dziś tego typu  architektura zawsze budzi moje zainteresowanie. A za każdym razem gdy widzę czerwoną cegłę i monumentalne, średniowieczne mury, momentalnie wracam wspomnieniami do  tego momentu z dzieciństwa. Obecnie szpital został odremontowany, zachowały się mury oraz średniowieczne podziemia. Renowacja uchroniła budynek przez zupełną dewastacją, lecz na pewno nie wygląda on tak jak prezentował się w średniowieczu. 
 
Pozostając w temacie opuszczonych budowli na pewno duże piętno odcisneły na mnie wizyty w tajemniczym parku we wsi Zagórzany koło Gorlic (również jako mały chłopiec oraz w starszym wieku). Jest on otoczony kamiennym wysokim murem. Wjazdu strzeże domek dla stróża w formie wieżyczki oraz mosiężna brama. Idąc dalej zapuszczonym parkiem z zarośli, które niegdyś były pięknym egzotycznym ogrodem w stylu włoskim, wynurza się smutny obraz w postaci zarysów neogotyckich kształtów i okien za którymi jest tylko nieprzenikniona ciemność. Dachu już dawno niema, natomiast wnętrza to już tylko zapadnięte ruiny. Taki obraz staje mi przed oczami gdy przypominam sobie jak wglądał pałac rodziny Skrzyńskich w Zagórzanach w okresie mojego dzieciństwa. Tu również stylistyka pałacu  nawiązuje do średniowiecznego gotyku, co na pewno wpłynęło na moje zainteresowanie tym rodzajem architektury i w jakimś stopniu uwrażliwiło na zapomnienie, zniszczenie, zaniedbanie. W mojej głowie zakorzenił się pogląd, że nie można takich obiektów pozostawiać w takim stanie, choć paradoksalnie ujrzenie pięknego pałacu w ruinie wywołuje jakąś niewytłumaczalną ekscytację i poziom adrenaliny. Opuszczony obiekt, który niegdyś świecił blaskiem potęguję atmosfere tajemniczości i chęci odkrycia swojej historii, znalezienia w archiwum starych zdjęć z czasów świetności, oraz przeprowadzenia badawczych rozmów z osobami, które ten obiekt pamiętały gdy funkcjonował. Są to niewątpliwie niezmiernie ciekawe doświadczenia. Ruiny są dziedzictwem, które pokazują jak bardzo czas potrafi strawić piękno, oraz na swoim bolesnym przykładzie pokazują zawiłości historii. Uświadamiają nam, że wszystko przemija, tak samo jak tradycje, które nie są przekazywane, ludzie, o których się zapomina i historia, na której przykładzie powinniśmy eliminować swoje błędy i dbać o to co wartościowe.
 
Spośród wielu miejsc, które przyciągają mnie jak magnez zarówno dziś jak i wtedy gdy byłem chłopcem na uwagę zasługuje jeden z wielu wybudowanych w tych okolicach cmentarzy z okresu I wojny światowej, a dokładnie z czasów Bitwy pod Gorlicami z 1915 roku. Cmentarze te są specyficznym rodzajem dziedzictwa, ponieważ wszystkie upamiętniają jedno wydarzenie, w którym miasto Gorlice zostało praktycznie zrównane z ziemią, a walkach ginęli Rosjanie, Austriacy, Polacy, i Niemcy, którzy do dziś spoczywają jeden obok drugiego na tych samych cmentarzach. Mało tego Polacy, mieszkający pod różnymi zaborami, wcielani byli do innych armii i zmuszeni walczyć między sobą. Architektura cmentarzy wojennych Beskidu Niskiego jest dość charakterystyczna, lecz każdy cmentarz cechuje się innymi specyficznymi dla siebie znamionami i kunsztem projektantów. Największy wpływ wywarł na mnie i wywiera do dziś cmentarz wojenny nr 91 w Gorlicach. Malowniczo położony na wzgórzu Korczak zwanym też Górą Cmentarną króluje nad miastem, a zaraz obok niego wybudowana w czasach bardziej współczesnych wieża z nadajnikiem telewizyjnym sprawia, że łatwo odnaleźć to miejsce na horyzoncie. Asfaltowa droga u podnórza wzgórza prowadzi przez las, aby zakończyć się przy pięknej trójdzielnej bramie z trzeba arkadami, która jest wejściem do kompleksu, otoczonego potężnym murem z piaskowca. W środku stoi krzyż pomnikowy wg projektu Gustawa Ludwiga, a zza murów rozciąga się widok na panoramę miasta Gorlice oraz okoliczne pasma górskie. Seria cmentarzy galicyjskich z I wojny światowej to rodzaj dziedzictwa kulturowego na skale światową pod wieloma względami. Są to obiekty niepowtarzalne, powstałe wskutek wielkiej zbiorowej tragedii, a jednocześnie  jak żaden podręcznik do historii upamiętniają historię ludzi, czynów, jednocześnie zachwycając architekturą i niemal idealnie wpasowują się, niczym naturalne miejsca, w górzysty krajobraz Beskidu Niskiego. Nie potrafię sobię wyobrazić, jak takie miejsca mogą nie wpłynąć na kształtowanie się wrażliwości. Bedąc w takim miejscu człowiek dosłownie chłonie atmosferę otoczenia oraz ma ochotę dowiedzieć się wielu rzeczy o tej fascynującej, a zarazem przerażającej historii z czasów I wojny światowej.
 
Ostatnim przykładem miejsca, a raczej budowli, która uwrażliwiła mnie na piękno kultury jest kościół św. Filipa i św. Jakuba w Sękowej należący do szlaku architektury drewnianej wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO.  Jest to przepiękna drewniana świątynia wzniesiona na początku XVI wieku (ok. 1520 r) [2]. Należy do najpiękniejszych polskich zabytków drewnianych. W kościele znajdują się elementy architektury z wielu epok. Niestety został on zdewastowany podczas I wojny światowej. Na szczęście odbudowa przebiegła wzorcowo i dzisiaj można chłonąć niesamowitą, napełnioną przez wieki modlitwami aurę drewnianego kościółka, którego zapach jest tak charakterystyczny, iż nie da się go pomylić z żadnym innym.  Świątynia ta jest przykładem wyjątkowości i uświadamia jak zróżnicowana jest mnogość zabytków, nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. Jest to dziedzictwo kulturowe w najczystszej postaci, opowiadające historię, zachwycające architekturą, pobudzające wyobraźnię. 
 
O takich miejscach i zabytkach można by pisać bez końca oraz wymienić mnóstwo przykładów. Starałem się w niniejszej pracy określić chociaż te najważniejsze, które wpłyneły na moje postrzeganie dziedzictwa. Zapewne każdy z nas, kto chociaż trochę zwraca uwagę na piękno otaczającego świata, ma takie swoje miejsca w pamięci i za żadne skarby nie zamieniłby wspomnień na inne. Dzięki temu zakorzenia się w nas poczucie dbałości i zapewnienia jak najdłuższego przetrwania tych wszystkich dobrodziejstw swojej kultury za wszelką cenę. Dbajmy o nasze zabytki w każdy możliwy sposób, poniważ to one symbolizują tradycje, historie i nasze pochodzenie. One również co jakiś czas podczas podczas wizyt w nich przypominają kim naprawdę jesteśmy.
 
Bibliografia:
[1] Dziedzictwo kulturowe. (2014, marzec 5). Wikipedia, wolna encyklopedia. Dostęp 21:57, styczeń 25, 2015, Dostępny w Internecie
[2] Kościół św. Filipa i św. Jakuba w Sękowej. (2014, listopad 2). Wikipedia, wolna encyklopedia. Dostęp 21:59, styczeń 25, 2015, Dostępny w Internecie
 
Autor: Piotr Przyrowski 2015r.
Data opublikowania: 13.02.2015
Osoba publikująca: Agnieszka Pudełko