Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Polub Instytut Kultury

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

„Parva Cracovia"

„Krosno – moja mała ojczyzna […]" – tymi słowami rozpoczyna się mój utwór poetycki, który napisałem będąc w V klasie szkoły podstawowej. Zawsze, kiedy do niego powracam przypominają mi się chwile beztroskiego, dziecinnego życia. A sam wiersz przywołuje uśmiech na mej twarzy, jednakże jego temat zawsze będzie dla mnie aktualny. Opowiada o mieście, w którym się wychowałem. Jest ono położone w województwie podkarpackim i znajduje się w Euroregionie Karpackim. To tutaj stawiałem pierwsze kroki na tym świecie, rozpocząłem swoją edukację i to w tym miejscu żyje i mieszka moja rodzina. Niesamowity urok tego miasta i jego czar powraca do mnie za każdym razem, gdy tylko jadę z powrotem w rodzinne strony. 
 
Już od najmłodszych lat powrót do domu był dla mnie czymś wyjątkowym. Nie ważne, czy wyjeżdżałem do pobliskiego miasta, aby odwiedzić kolegę, na święta do rodziny czy na długo wyczekiwane wakacje. Zawsze to właśnie powracanie do jedynego, prawdziwego domu posiadało swój niesamowity urok. Podobne wrażenia towarzyszą mi po dzień dzisiejszy, w chwili, gdy wracam do domu z Krakowa – miasta, w którym aktualnie studiuję i mieszkam. To właśnie te przyjazdy są zawsze tak długo wyczekiwane zarówno przeze mnie, jak i przez członków mojej rodziny oraz niewielu już znajomych, którzy pozostali w rodzinnym mieście. Wydaje mi się, że przywiązanie do ziemi ojczystej w dzisiejszych czasach nieco obumiera. Być może jest to bardzo śmiała teza, ale podczas wielu rozmów ze znajomymi często jest mi dane usłyszeć, że nie czują oni potrzeby powrotu do Krosna. Nie chce im się fatygować i w wolnej chwili odwiedzać miasta, w którym większość z nich się wychowała. Po prostu wolą spędzać swój wolny czas w Krakowie – mieście (jak mówią) wielu możliwości. Oczywiście bardzo szanuję ich zdanie, ponieważ każdy ma prawo mieć odmienne priorytety w życiu, czy gusta. Jednakże ważne jest dla mnie to, by czuć chociażby jakieś przywiązanie do miejsca, w którym człowiek spędził niemalże całe swoje życie, aby czuć wobec niego jakąś wdzięczność.
 
Osobiście do Krosna staram się wracać najczęściej, jak to tylko możliwe. Bogactwo zabytków, przepiękny rynek oraz niesamowite mury obronne to tylko niektóre z rzeczy przemawiających za odwiedzeniem tego miejsca. Uważam, że miasto to posiada dla mnie jeszcze wiele ciekawostek, nie odkrytych przeze mnie przez niemalże ćwierć wieku. Ciekawą kwestią jest określanie Krosna „Małym Krakowem" (łac. Parva Cracovia). Nazwa ta wzięła się stąd, że nasze krośnieńskie Podcienia kształtem bardzo przypominają krakowskie Sukiennice, a cały rynek przypomina Stare Miasto w Krakowie. Porównywanie Krosna do Krakowa na przełomie XVI i XVII wieku miało bardzo duże podstawy. Widok mojego rodzinnego miasta został umieszczony w miedziorycie Georga Brauna i Fransa Hogenberga w dziele pt. „Civitates orbis terrarum" (tł.: „Miasta świata" wydanym w 1617 r. w Kolonii). Miasto to było wtedy bardzo znane ze względu na wysoki poziom intelektualny mieszkańców oraz ich dobrobyt materialny.
 
 
Pobrane z: geoforum.pl [dotęp: 12.01.2016r.]
 
Wartą zauważania kwestią jest to, że w mieście tym moja rodzina żyje już od przeszło sześciu pokoleń. To właśnie tutaj wiedli swój żywot moi pradziadkowie, dziadkowie i rodzice. W tym mieście wychowywana jest aktualnie najmłodsza część mojej rodziny. Wszyscy czujemy wielką więź z tym miastem i ogromna część moich bliskich po studiach (czy różnych zawirowaniach życiowych) powróciła do rodzinnego miasta. Myślę, że taki los będzie przeznaczony (prędzej czy później) również i mojej osobie. Od zawsze uwielbiałem słuchać opowieści dziadka Mieczysława, który z zafascynowaniem opowiadał o losach naszego miasta podczas wojny i w czasach dwudziestolecia międzywojennego. Było to dla mnie ciekawe, szczególnie ze względu na to, że dziadek brał czynny udział w odbudowie Krosna, jego rozbudowie oraz ochoczo pomagał innym mieszkańcom, którzy w danej chwili byli w potrzebie. Poznałem go jako spokojnego, starszego mężczyznę zajmującego się krawiectwem. Opowieści te ukazały mi natomiast całkiem inną stronę jego życia. Dzięki nim wiem, że zawsze był dobrym i pomocnym człowiekiem, dla którego dobro innych było tak samo ważne, jak i jego własne. To właśnie on z innymi mieszkańcami wzniósł Kościół pod wezwaniem Ducha Świętego, do którego od najmłodszych lat razem z rodzicami uczęszczałem na niedzielną Mszę Świętą. Pomagał również w utworzeniu kapliczki znajdującej się w niedalekim sąsiedztwie od naszego domu. Od zawsze angażował się w różne akcje pomocy (spowodowane powodziami, klęskami żywiołowymi, czy właśnie wspomnianą już wcześniej odbudowa miasta po wojnie). Historia Krosna jest również historią mojego rodu i to właśnie ta więź nie pozwala mi zapomnieć o moim mieście i korzeniach. Dziedzictwem mogą być rzeczy materialne, takie jak: laska mojej świętej pamięci już babci Marii, która przechodziła z pokolenia na pokolenie; mój rodzinny dom wybudowany przez dziadka, ciocię oraz babcię; czy w końcu medalik podarowany mi przez dziadków na pierwszą komunię świętą. Wydaje mi się jednak, że dziedzictwo ma się również w sercu. Już podczas narodzin odziedziczyłem nazwisko moich rodziców. To właśnie ze względu na to, że jestem ich potomkiem wychowali mnie oni zgodnie ze swoimi przekonaniami i poglądami. To oni pozwolili mi dziedziczyć ich życiowy dorobek oraz wartości, które były dla nich ważne. Już na zawsze pozostanę im za to wdzięczny, ponieważ wychowali mnie najlepiej jak tylko potrafili. Również po moich starszych siostrach odziedziczyłem wiele pozytywnych cech i wartości. Z czasem zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę i wiem, że nie mogę przejść koło tych doświadczeń obojętnie. 
 
Bardzo ważne są dla mnie wszelkie wspomnienia związane z Krosnem. Jest ich naprawdę niezliczenie wiele, a większość z nich powoduje uśmiech na mej twarzy. Natomiast te, które pięknymi nie mogą zostać nazwane wpłynęły na mnie budująco i pozwoliły mi ukształtować mój charakter. To właśnie to miasto, ci ludzie, których poznałem na mojej życiowej drodze sprawili, że jestem tym, kim jestem. Moja wdzięczność za wszystko, co mnie spotkało jest naprawdę ogromna. To właśnie dzięki Krosnu mogłem rozwijać się w różnych kierunkach. To tutaj poszedłem na pierwszy w życiu żużlowy mecz, po czym sport ten stał się moim ulubionym. Dzięki temu doświadczeniu od zawsze wiernie kibicuję Krośnieńskiemu Stowarzyszeniu Motorowemu, które w nadchodzących rozgrywkach ponownie powróci do I ligi żużlowej i rywalizować będzie na zapleczu najlepszej światowej ligi w tym sporcie! Dzięki budowie Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza w znacznym stopniu rozwinąłem się kulturalnie. Mam tutaj na myśli swój udział w wielu koncertach, spektaklach teatralnych oraz nawet występowanie na ogromnej scenie RCKP. Dzięki temu, że wychowywałem się w mniejszym mieście z całą pewnością było mi łatwiej docenić to, czego nie docenia się mieszkając w dużym mieście pokroju Krakowa. Przyjazdy grup teatralnych z całego kraju raz na jakiś czas były dla mnie prawdziwym świętem. Zawsze po spektaklu czy koncercie udawałem się za kulisy, aby zebrać autografy i zamienić parę słów z artystami znanymi mi tylko ze szklanego lub kinowego ekranu. Od zawsze marzyłem o takich spotkaniach i wszystko to, stawało się powoli coraz bardziej realne. Z biegiem czasu przeprowadziłem się do Krakowa i wtedy moja pasja przybrała nieco innego wymiaru. Pękła też bańka wyjątkowości. Tutaj, w teatrach roi się od wyśmienitych aktorów, co po pewnym czasie powszechnieje i potrafi się znudzić. Zbyt wiele możliwości daje czasami odwrotny efekt od zamierzonego i podobnie było w tym przypadku. W Krośnie poprzez fakt, że spektakle grane były raz na jakiś czas niemalże zawsze potrafiłem się zmotywować, aby udać się z kolegą na spotkanie z artystami. Zmiana ta jest po części spowodowana upływem czasu i tym, że kolekcjonowanie autografów znanych osób jest ze mną już od ponad 10 lat. Ciągle jednak pozostaję ich zbieraczem i to już pewnie się nie zmieni.
 
Na sam koniec chciałbym przytoczyć wiersz napisany przeze mnie ponad dziesięć lat temu. Chciałbym, aby przybliżył on chociaż trochę „magiczną" atmosferę panującą w moim mieście, które jest dla mnie wyjątkowe ze względów rodzinnych oraz wspomnieniowych. Jest ono obfite w zabytki i z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest ciekawą pozycją turystyczną znajdującą się w południowej części naszego kraju. Serdecznie zapraszam do Krosna!
 
„Moje miasto" (2006r.)
 
Krosno, moja mała ojczyzna
W jego historii jest zapisana każda na moim ciele blizna.
Moich snów i marzeń kraina –
Tu mieszka i żyje moja rodzina.
 
Zabytków mamy tu wiele:
Podcienia, mury, wspomnę też o kościele.
U nas hejnał z wieży usłyszy
Każdy, kto o 12:00 się choć trochę wyciszy.
 
Archeolodzy raz przyjechali,
Cały rynek nam rozkopali.
Wciąż z ziemi coś wyciągali
W muzeum to pokazali.
 
Krainę piękną wam przedstawiłem,
W tym mieście mieszkam i żyję.
To miasteczko stare, nie nowe
Naprawdę jest odjazdowe.
 
Autor : K.L. 2016 r.
 
Data opublikowania: 09.04.2016
Osoba publikująca: Agnieszka Pudełko